Europejska Dominikana

To już ostatni etap naszej podróży przez Fuerteventurę. Z pełnymi brzuchami opuszczamy Ajuy i ruszamy w kierunku Półwyspu Jandia. Do pokonania mamy około 50 kilometrów malowniczej górskiej drogi FV-605. W miejscowości La Pared na horyzoncie wyłania się ocean.

Droga z Ajuy do La Pared

Zmierzamy do miejscowości Morro Jable na samym końcu półwyspu. Liczymy, że tamtejsze wiewiórki będą bardziej czystępne (jak mawia Jaruś, mój najulubieńszy bohater "Chłopaków do wzięcia"). Póki co na chwilę zatrzymujemy się w porcie, by tam rozprostować nogi.

Port w Morro Jable

Pora nareszcie zobaczyć słynne, szerokie i piaszczyste plaże Fuerteventury. Wszak to i z ich powodu ściągają tutaj miliony turystów z całego świata. Wyspa bywa nazywana plażą Europy, a wszechobecny biały piasek i głęboki błękit oceanu budzi skojarzenia z krajobrazem Dominikany. Za moment sami przekonamy się, że Fuerta w pełni zasługuje na to miano.

Morro Jable to jeden z najważniejszych kurortów na wyspie. Miasto jest bardzo zatłoczone, wszędzie pełno ludzi, trudno tu o miejsce parkingowe. Na szczęście po kilku minutach krążenia po głównej ulicy udaje się nam zaparkować. Ruszamy w kierunku plaży i usytuowanej przy niej latarni morskiej.

Deptak w Morro Jable

Latarnia morska

Jest bardzo gorąco, więc dojście do plaży zdaje się trwać w nieskończoność. Trochę goni nas czas, więc w Morro Jable nie zabawimy zbyt długo, planujemy jednak zamoczyć chociaż stopy w oceanie. 

Plaża rzeczywiście jest na totalnym wypasie - złociutki piasek i turkusowa woda. Do tego wszelkie udogodnienia jakie można sobie wyobrazić: podjazd dla niepełnosprawnych, leżaki, toalety, bar serwujący zimne drinki i przekąski. A do tego w gratisie widok na wzgórza półwyspu.

Błękit oceanu

Morro Jable - widok z plaży
W drodze powrotnej do samochodu zatrzymujemy się na chwilę w okolicach latarni. Słyszeliśmy, że czasem stacjonują tam marokańskie wiewiórki ziemne. O dziwo, udaje nam się sfotografować kilka miejscowych gryzoni :)

Mamy cię!

Jest i wiewiór :)
Mission completed! Możemy zatem ruszać w dalszą drogę. Do pokonania mamy 100 kilometrów - kolejny dłuższy przystanek dopiero w Parku Naturalnym Corralejo. Wcześniej jednak przejedziemy drogą FV-2 wzdłuż Półwyspu Jandia i zatrzymamy się na moment przy słynnej Playa de Sotavento - malowniczej plaży o długości ponad  9 kilometrów i szerokości miejscami dochodzącej do 1 kilometra.

Półwysep Jandia to w większości niezagospodarowany teren pokryty wydmami i niskimi krzewami.  Niemal w całości objęty został ochroną jako Parque Natural de Jandia. Powierzchnia tego parku naturalnego to blisko 150 km². 

                                                                            Droga przez Półwysep Jandia
                                                 

Jedno jest pewne - plaże Fuerteventury są absolutnie zachwycające, mają w sobie wszystko, co kocham: swego rodzaju dzikość, biały piasek, wodę w najbardziej zachwycających odcieniach błękitu. Muszę jednak przyznać, że w moim osobistym rankingu najpiękniejszych plaż na Kanarach pierwszego miejsce nie zajmuje żadna z plaż Fuerty - na razie nie zdradzę nic więcej, przeczytacie o tym już niedługo :)

Plaża w okolicy Costa Calma
Teraz już mkniemy prosto do utworzonego w roku 1982 Parku Narodowego Dunas de Corralejo, by tam podziwiać wydmy i odpocząć na plaży po tak intensywnym dniu. Piaszczysty obszar Parku rozpościera się wzdłuż wschodniego wybrzeża, a jego granice wyznacza z jednej strony wzniesienie Montaña Roja, z drugiej miasteczko Corralejo. 


                                                                      Droga przez Park Natury Corralejo                                                                           

Już sam przejazd drogą FV-1 przez obszar Parku to ogromna frajda. Trzeba jednak zachować ostrożność - piasek nawiewany jest także na asfalt. Bezpośrednio przy drodze zaparkowane są samochody. My również znajdujemy wolne miejsce i idziemy skorzystać ze wszystkich uroków tego wyjątkowego miejsca. Pomimo tego, że znajdujemy się na terenie Parku Narodowego, bez obaw można tutaj spacerować po wydmach, plażować i pluskać się w oceanie.

Droga FV-1 przez wydmy

Droga FV-1 przez wydmy
Plaże Corralejo to pustynia w miniaturze. Piasek w istocie pochodzi z samej Sahary - w czasie calimy wiatr nawiewa go z oddalonego o niespełna 100 kilometrów Maroka. Moim zdaniem wydmy w Corralejo koniecznie trzeba odwiedzić podczas pobytu na Fuerteventurze :) Zrobiłam tu dosłownie dziesiątki zdjęć, zobaczcie kilka moich ulubionych kadrów:

Widok na wyspę Lobos

Turkusowy ocean

Corralejo

Wydmy

Corralejo

Biały piasek

Pustynny krajobraz

To już koniec naszej jednodniowej przygody na Fuerteventurze. Jedziemy do portu i wracamy na księżycowe Lanzarote - został nam jeszcze tydzień wypoczynku :)

Zobaczcie pozostałe odcinki naszej relacji z objazdu "europejskiej Dominikany":


Komentarze

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz pozostawić ślad po swojej wizycie :)
Zapraszam do komentowania!

Zobacz również